stare nowe drewniane schody czyli jak odnowiłam schody z odzysku

Schody wewnętrzne to jeden z większych wydatków podczas budowy domu.

Zdecydowanie dobrze wziąć to pod uwagę zastanawiając się  nad wyborem budowy parterowego czy piętrowego domu.

moje schody jeszcze przed demontażem po lewej i w trakcie renowacji po prawej





Daruję sobie rozpisywanie się jakie miałam pomysły na schody zanim kupiłam obecne...albo dobra...








Moim pierwszym pomysłem na schody były schody kute, ażurowe, żeliwne  lub wycinane w stali. Mniej więcej takie:
Znalezione obrazy dla zapytania schody kute żeliwne
wycinana stal, niestety kuźnia już nie zajmuje się produkcją takich schodów





Na rynku tego typu kręcone można już znaleźć za ok 6000 zł . Mnie jednak interesowały zabiegowe, szerokie schody. Skontaktowałam się z wieloma producentami, kuźniami .. ceny wycinanych oscylowały w granicach 8000 - 15 000 zł .  Natomiast kute...łohohoho... od 30 000 w  górę  (przy czym kute zarówno stopnie jak i balustrada)

Mąż nie był przekonany do metalowych schodów i nie kupował argumentów, że będą łatwe w utrzymaniu czystości ( kurz i piasek spadałyby przez koronkowe dziurki w stopniach pod schody )  I to był w zasadzie zaraz po ciekawym wyglądzie, mój  argument przemawiający za tego typu schodami  ;)


Zbierałam zatem również oferty drewnianych schodów. I tak:  sosnowe,  ażurowe czyli takie bez podstopni ,  z jakąś prosta balustradą zaczynały się od 5000 zl..
SCHODY DREWNIANE SOSNOWE
schody z oferty użytkownika kamitek na allegro
Takie nie wchodziły w grę i nie chodzi tu o materiał, ponieważ zupełnie nie przeszkadza mi sosna, nawet na stopnie (miałam w poprzednim domu stopnie sosnowe mocno polakierowane i świetnie znosiły galop 4 osobowej rodziny i dużego psa).
Schody w naszym domu nie będą schowane w klatce, zatem chciałabym, żeby były w miarę...okazałe ..np coś takiego:
Podobny obraz
zdjęcie poglądowe z sieci strona  strzalka.pl

Niestety te "okazałe"  okazale również kosztowały. Na darmo szukać gotowych cen przykładowych schodów w sieci. Nawet jeżeli znalazłam jakieś z ceną np 8 000, okazywało się za każdym razem że cena nie dotyczy tych ze zdjęcia, albo dotyczy ale bez balustrady, lakierowania i montażu itd..
podsumowując  takie ładniejsze porządne schody zaczynały się od 25 000 zł..
taaa...

Nie dobrze... ale przypomniałam sobie o moim ulubionym portalu  OLX  :)

Jak się ucieszyłam, że można kupić używane schody!   Tak!   Dębowe, stylowe, nowoczesne...ofert jest na prawdę sporo. Miałam kilka upatrzonych w cenach 2500 - 5000 zł.. i to na prawdę porządne, zazwyczaj dębowe. 

Problemem mógł być jedynie demontaż i transport:  w większości sprzedawali je właściciele domów, którzy zmieniają  wystrój i chcą, żeby samemu sobie zdemontować i załatwić transport  :-/

  "No nie wiem Karola...a co jak nie będą pasować...?"  jak zwykle brzęczał mój mąż...ale już się przyzwyczaiłam, żeby iść za głosem swojego serca, a nie głosem wiecznych obaw mojego męża

I oto znalazłam !  Stare.. przedwojenne... do samodzielnego demontażu i transportu...ale  znajdujące się zaledwie 5 km od naszego domu   SCHODY  !

Cena wywoławcza 1000 zł   i trzeba się szybko decydować, ponieważ stara przedwojenna willa w której służyły przez dziesiątki lat, idzie za miesiąc do rozbiórki.

schody wyglądały na pierwszy rzut oka na dąb, ale okazały się sosnowe...ostatecznie kupiłam je za 800 zł


 Zapłaciliśmy 400 zł lokalnej firmie, która zdemontowała schody i przywiozła do nas.
Na miejscu kilka osób zostało zaangażowanych w renowację:
Ja zaopatrzyłam się nawet w szlifierkę, stylowe okulary przeciwpyłowe i maseczkę.
Z kolei mój tato zabrał do siebie tralki które w wolnych chwilach szlifował papierem ściernym, a resztą (czyli tym,  co ja miałam wyszlifować) zajął się człowiek, który w danym czasie wykańczał nasz dom (miał lepsze szlifierki i w ogóle jakoś sprawniej mu to szło ) Oj tam... szlifierka i okulary na pewno mi się jeszcze przydadzą...




















Schody nie pasowały jak ulał...ekipa wykończeniowa musiała się trochę nagimnastykować, żeby je dopasować, ale rezultat przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Schody po zamontowaniu w naszym domu wyglądały jakby były robione na zamówienie!  :)


Kiedy już były zamontowane, mogłam ja wkroczyć do akcji  :



1. Szpachlą do drewna w kolorze sosna, zakleiłam wszystkie dziury, szpary, szczeliny.




2. Po wyschnięciu szpachlę wyszlifowałam papierem ściernym.



3. W dalszym ciągu było trochę nierówności i dziurek, również szczeliny łączeń między stopniami a podstopniami nie wyglądały dobrze, więc wyrównałam wszelkie nierówności i szczelinki akrylem:

zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli widzi to jakiś stolarz, zapewne woła o pomstę do nieba...ale co tam! Działa? Działa!

 

4. Schody wyszlifowane, wyrównane nierówności, zaklejone dziury itp..gotowe do malowania:



5. Użyłam farby akrylowej do drewna, matowej, mocno kryjącej w kolorze kości słoniowej. Pierwszą warstwę naniosłam pędzlem, następną wałeczkiem.


6. Tak się prezentowała pomalowana balustrada:





7. Stopnie pomalowałam bejcą w kolorze ostrężyna (taki szaro - brązowy kolorek)


8. Stopnie były już trochę zjechane (czyt. wyślizgane) więc na krawędzie przykleiłam kantówki, które pomalowałam na biało:

Znalezione obrazy dla zapytania listwa kantówka

9. Jeszcze nie pokryłam wszystkiego lakierem do parkietu a taki mam plan, więc jak tylko to zrobię, zamieszczę zdjęcia. Na chwilę obecną, schody prezentują się tak:







Podsumowując schody kosztowały:

schody  z balustradą   800 zł  ( cena po negocjacji ;)

demontaż i transport  400 zł 

szlifowanie                   200 zł

montaż                         200 zł

bejca          2x 50 zł      100 zł

farba biała                     50 zł

lakier parkietowy        200 zł

--------------------------------------

                                     1950 zł  


* Przepraszam za słabą jakość zdjęć. Niebawem zrobię więcej lepszej jakości i wstawię w tym wpisie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak się mieszka w domu z bali - relacja po 1,5 roku mieszkania

Jak szukałam wykonawcy domu z bali